poniedziałek, 22 maja 2017

Od Naili

Dziś pierwszy raz patrolowałam tereny, jak przystało na szpiega który kocha swoją posadę. Szukałam czegoś podejrzanego, jakichś nowych śladów lub zapachów. Muszę przyznać że kocham tę robotę, pewnie wypominałam już iż moim powołaniem było zostać szpiegiem. To skradanie się, sztuka cichego śledzenia podejrzanego. Tylko do tego się nadawałam. Nie wiem czy poradziłabym sobie z innym stanowiskiem. Może to przeanalizować? Mniej więcej wiem jakie stanowiska są tutaj, ponieważ gdy musiałam wybrać jedno z nich podawano mi wszystkie. Wiadomo że wybrałam to które było mi najbliższe sercu. Zacznę od wojownika-pewnie co chwile bym się sadziła dowódcy ponieważ czasami już tak mam , będąc szpiegiem nie muszę wysłuchiwać narzekań i uwag jakiegoś dowódcy. Mogę pracować sama, lub z innym szpiegiem. Walka to chyba nie moja brocha, choć wiem iż poradziłabym sobie w wojnie. Dalej, obrońca...nie no żenada. Podobno to takie nudne zajęcie że naprawdę, przynajmniej tak słyszałam. A może strażnik? No, niezły zawód, może byłabym zdolna ogarnąć się i stać na straży. Chwila! Strateg! Tak, pasowałoby do mojej osobowości. Kocham wymyślać jakieś plany działania, wypalają w 99.9% , więc jest git. A może któryś z nauczycieli, choć sama nie wiem czy posiadam tę cierpliwość do takich rzeczy. Gdybym miała nauczyć szczeniaka czegokolwiek pewnie skończyłoby się to skargą od rodzica. Ahh a co do stanowisk związanych z polowaniem, sami wiecie o co mi chodzi, do tego w 100% się nie nadaje. Może i upolowałabym coś jednak sterylizowałabym sobie język co kilka sekund, wiedząc że czuje smak czegoś co zabiłam. Nie, na to to nawet się nie porywam, zbyt ryzykowne w odwrotnym sensie tego słowa. A gdyby tak dyplomata? Znam się na tych różnych sztuczkach, podobno mam gadane i ładnie się wysławiam więc czemu by nie...No czemu? Może dlatego że moje miejsce jest wśród szpiegów, pośród krzaków, z lekka w cieniu? Po prostu już zdecydowałam, serce zdecydowało. Szłam tak zamyślona rozmyślając o stanowiskach w watasze, które były do wybrania. W końcu ciągle chyba miałam jakiś wybór, oczywiście że nie zrezygnuje z posady szpiega! Po prostu analizuje inne ...wybory. Bo co gdyby okazało się że wcale nie nadaje się na to stanowisko na którym jestem? Co gdybym z niego zrezygnowała po jakimś czasie, wiedząc że to może nie było jak jak sadziłam? Miałam zamknięte oczy i chyba biłam się z myślami. Nagle ktoś na mnie wpadł, coś się wysypało.
-Uważaj!
Krzyknęłam wstając z ziemi i masując sobie łeb, zauważyłam że to co się wysypało było podobne do pieniędzy. Spoglądał na nie z rozpaczą i zaczął szybko zbierać. Westchnęłam i zaczęłam pomagać niebieskookiemu w podnoszeniu drogocennych monet. Właściwe ciekawe skąd je ma, a może to jego. No znów zaczęłam zadawać sobie pytania na które odpowiedz uzyskam tylko pytając się tego oto osobnika.
-Może pomogę?
Podniosłam ostatnią monetę i położyłam na kupce. Uśmiechnęłam się zawadiacko pokazując swoje białe kiełki. Które w blasku słońca potrafiły nawet oślepić przeciwnika, lub jak kto woli nieznajomego. Bo akurat taka była sytuacja, tego niebieskookiego samca widziałam pewnego dnia rozmawiającego z Alfą. Czyli musi należeć do Królestwa Nocy, w przeciwnym razie nie wchodziłby na to terytorium. Zresztą zapach mówił sam za siebie, był tutejszy...Czekałam na jakikolwiek odzew z jego strony.

(Laven?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony