sobota, 20 maja 2017

Od Dakoty CD Laven'a

Postanowiłam się przejść na spacer. Szczerze mówiąc i tak nie miałam co robić. Byłam zadowolona z tego, że moje stado tak szybko się rozwija i dołączają do niej różne wilki. Słyszałam jednak, że u mojej siostry tak nie jest. Nie miałam z nią raczej kontaktu, ale wystarczy, że jeden wilk coś powie i wtedy praktycznie każdy będzie o tym mówił. Mam nadzieje, że będzie poprawi jej się sytuacja w stadzie. Nie mogłam jej życzyć źle, mimo, że ze sobą nie rozmawiałyśmy to w końcu była moja rodzina i nie chciałam jej odtrąć lub co gorsza nawet się do niej nie przyznawać. Odtrąciłam wszystkie te myśli i chciałam coś zjeść. Rozejrzałam się dookoła, ale nie było tam żadnego zwierzęcia, którego można by było upolować. Poszłam dalej w głąb lasu. Nagle z daleka zobaczyłam bardzo jasne światło. Zapewne doszłam już do granicy królestw. Podeszłam bliżej i miałam racje - Królestwo Dnia. Nie przepadałam za słońcem, w końcu jestem po tej drugiej stronie. Za to uwielbiałam światło księżyca. Dzięki niemu w nocy nie było, aż tak ciemno, że nie zobaczyłoby się nawet własnego czubka nosa. Gwiazdy - one też były znakomite i piękne. W zasadzie o dzięki mnie tu są, a raczej dzięki mojej mocy, którą posiadam. Tak samo chmury. Kiedy chciałam mogłam je "usunąć" z nieba, aby nie zasłaniały tego piękna. Moc miałam od kiedy pamiętam, a zapewne od urodzenia. Moja matka zmarła dość szybko i nie minęło od jej śmierci dużo czasu. Nigdy bym nie pomyślała, że w tak młodym wieku zostanę przywódczynią tego wspaniałego królestwa. Wiedziałam, że jednak ten dzień w końcu nadejdzie. Bardzo wiele się zmieniło. Wszystkim musiałam się zajmować. Wszelkie propozycje były kierowane właśnie do mnie. Czasem miałam tego dość i chciałam się od wszystkiego odciąć, ale nie mogłam. Moja matka mi zaufała i dała mi pod opiekę jej królestwo, a ja nie chciałam jej zawieść. Nie ze wszystkim też sobie radziłam, ale już trochę jestem alfą i znam każdy zakątek królestwa. Tak samo już sobie radzę. Podeszłam jeszcze bliżej do granicy i od razu ujrzałam tam niedojedzoną sarnę. Nie powinnam wychodzić poza swoje tereny, ale nie mogłam inaczej zrobić. Zrobiłam krok i już nie byłam na Królestwie Nocy. A na moje futro od razu spadły promienie słoneczne i zaczęło mi być strasznie gorąco. U nas też było ciemno, mimo, że nie było słońca. Nie miałam zamiaru długo tu przebywać. Szybko podeszłam do leżącego mięsa i je zjadłam. Od razu wróciłam na swoje terytorium. Poszłam, więc do swojej jaskini i nie zwracając uwagi czy coś tu jest zamknęłam na chwilę oczy.
Obudziłam się i wstałam rozglądając po swojej jaskini. Nagle kiedy tak się patrzyłam zobaczyłam jakiegoś wilka, który tu leży. Nie każdy tak może tu sobie spać. W końcu to moja jaskini, a ja jestem alfą. Podeszłam do leżącego wilka i był to samiec. Niechcący podchodząc do niego nadepnęłam mu na ogon, a ten się szybo zerwał i zaczął na mnie krzyczeć. Nie był członkiem mojego stada, ale nie miał takiego prawa. Więc ja od razu oznajmiłam mu, że to moja jaskinia, na co basior od razu się uspokoił i zaczął przepraszać.
- Co tu robisz? Nie można od tak wchodzić sobie i do tego spać w jaskini alfy. - wilk się zdziwił i od razu zaczął się wycofywać.
- Nie wiedziałem, że jesteś alfą. Najmocniej wybacz. - ponownie zaczął przepraszać.
Trochę mnie denerwowało to, że ciągle mnie przepraszał. W końcu nic mu nie zrobię. Szedł już w stronę wyjścia.
- Zaczekaj. - krzyknęłam
Basior stanął i obrócił się w moją stronę.
- Tak?
- Odpowiesz mi na moje pytanie? Co tu robisz?

Laven?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony