Pytania i pytania. Głowa mi pękała od nich, ale cóż trzeba było na nie odpowiedzieć.
- Jak na razie jest nas dziewięcioro. Są to tereny Królestwa Dnia. Przywódczyni, która się nimi zajmowała odeszła od nich, a teraz Królestwo pozostało bez przywódcy. Natomiast jeśli chodzi o stanowiska to mamy różne. Co ty na to, aby być wojownikiem? Jeśli ci to nie odpowiada to mogę znaleźć jakieś inne.
- Hm. Wojownik, mówisz? W zasadzie całkiem ciekawie. A więc będę wojownikiem. - wstał i wszedł na koniec wielkiego kamienia zachowując się przy tym jak alfa, a następnie wyjąc. Wszystkie wilki popatrzyły się tylko na niego jak na jakiegoś idiotę.
- Wszystkie wilki wyją razem. Z czego pierwsza zaczyna przywódczyni. - oznajmiałam obojętnym głosem.
- Nie wiedziałem. - zszedł z kamienia i stanął naprzeciwko mnie
- To teraz już wiesz. Możesz się rozgościć, poznać innych, a ja już idę. - ruszyłam w kierunku lasu.
W zasadzie to nie szłam tylko pobiegłam. Byłam strasznie głodna i chciałam coś przekąsić. Poszłam na pobliską polanę, gdzie księżyc pięknie ją oświetlał. Spojrzałam w górę i nie było, ani jednej chmury. Nagle ujrzałam spadającą gwiazdę.
Zamknęłam oczy i pomyślałam życzenie. Kiedy je otworzyłam zaczęło pojawiać się więcej spadających gwiazd. Najwidoczniej dzisiejszej nocy był deszcz meteorytów. Tylko czemu nic o tym nie wiedziałam? Położyłam się na trawie i zaczęłam oglądać to piękne zjawisko. Podniosłam się delikatnie i w krzakach ujrzałam oczy jakiegoś wilka. Szybko podniosłam się na równe nogi i po cichu kierowałam się w stronę osobnika. Jednak zanim doszłam do niego, ten sam wyszedł. Zapach tak samo jak i wygląd były znajome.
- No cześć. Co robisz? - usiadł przede mną z uśmiechem
- Raphael. - powiedziałam do siebie po cichu i westchnęłam. Chciałam pobyć trochę sama, ale ja już przyszedł to nie będę go wyganiać.
- Oglądam deszcz meteorytów. - usiadłam wygodnie na trawie i się położyłam.
- To ty go zrobiłaś? - przybliżył się do mnie i także popatrzył na niebo.
- Nie. Na to nie mam wpływu. To natura, jednak zazwyczaj wiem kiedy ma to być. - uśmiechnęłam się.
Raphael?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz