poniedziałek, 15 maja 2017

Od Halta

Truchtałem z uniesionym łbem, słuchając radosnego ćwierkania ptaków. Dwa właśnie nade mną przeleciały, a ja, jak to mam w zwyczaju robić, odsunąłem się na bok. "Niech tylko któryś na mnie narobi!" - burknął głos w mojej głowie. Nie miałem zamiaru zostać przenośną kuwetą dla tych ptaszysk, swoją drogą wydających się swoim beztroskim trzepotem skrzydeł drwić ze mnie. Przyśpieszyłem do biegu, nucąc pod nosem jakąś wymyśloną, nieistniejącą melodię. Ale skoro właśnie ją podśpiewuję, to czy nie jest już istniejąca? Na moment się nad tym zastanowiłem, ale ostatkiem zrezygnowałem. Moje łapy dudniły rytmicznie o twardą ziemię pokrytą miejscami kępami czysto zielonej trawy. Przyśpieszyłem jeszcze bardziej, rezygnując z tradycyjnej wydeptanej ścieżki i robiąc zakręty wśród drzew.
- Jak pijak jakiś normalnie - powiedziałem sam do siebie, cicho chichocząc. Tak, miałem skłonności do prowadzenia monologów. Nie zawsze o mądrym temacie, jeśli już chcecie wiedzieć. Ostatnie dni były dość ekscytujące, przynajmniej dla mnie. Gdy przekroczyłem granicę watahy, nawet nie wiedziałem, że to zrobiłem. Dopiero po paru godzinach wyczułem obecność wilków. Silny zapach czyjejś sierści rozwiewał powoli lekki wietrzyk. Wkrótce po tym ujrzałem przed sobą wilka. A konkretnie, to szarą wilczycę, z którą dogadanie się zajęło mi mnóstwo czasu. Ale ostatkiem zdołałem wszystko ustabilizować. Ba! Nawet przekonać, bym dołączył do watahy! Okazało się, że rozmawiam z samą przywódczynią Królestwa Dnia! Tak właśnie je nazwała. A teraz biegłem sobie, już jako oficjalny członek tejże oto grupy wilków. Grupy, z której poznałem tylko jednego osobnika, w dodatku niezbyt miłego. Ale cóż, może to tylko pozory. Albo faktycznie diabelski charakter, chociaż zbytnio mi to nie przeszkadzało. Bo dlaczego miałoby? Każdy jest inny, sam jestem tego dobrym przykładem. Bo jaki inny wilk z jednej strony siedziałby całymi dniami nad rzeką, obserwowałby wszystko podjadając miód, a z drugiej biegałby jak szalony z młodzikami, urządzając różne zabawy oraz podróżował? Oczywiście istnieje także o wiele więcej tych stron, a ich wymienianie zajęłoby stanowczo zbyt wiele czasu.
- Huh? - powiedziałem sam do siebie, gdy zauważyłem paręnaście metrów od siebie postać jakiegoś wilka. Skąd on się tam znalazł? Jeszce chwilę temu go tam nie było?" Może dlatego, idioto, że skręciłeś dopiero parę sekund temu?" - pomyślałem, samemu sobie odpowiadając na to pytanie. Potruchtałem żwawo w stronę nieznajomego, ponownie unosząc wysoko łeb.
- Witaj, jestem Halt - odezwałem się jako pierwszy mając nadzieję, że ten wilk okaże się choć trochę bardziej przyjazny, niż poprzedni, z jakim miał zaszczyt rozmawiać. Mimo wszystko mój ton był lekki, niczym letni podmuch wiatru. Dopiero teraz miałem okazję lepiej przyjrzeć się wilkowi, gdy dzielił ich zaledwie jakieś dwa metry. Zatrzymałem się, po czym nadal się prostując, zacząłem oglądać z zaciekawieniem przybysza, oczekując przy tym samym odpowiedzi na moje zagadnięcie.
< Ktoś? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony