piątek, 2 czerwca 2017

Od Raphael'a C.d. Dakoty

No nie powiem, chyba się nie popisałem przed Alfą. Właściwie to po co miałbym to robić? Ehhh, niby to pierwsze wrażenie jest najważniejsze, lecz ja je właśnie spaprałem. Niezły jestem nie? Nie! No tak...Stanowisko wojownika bardzo przypadło mi do gustu, co znaczy że Dakota trafiła w moje zainteresowania. Lub od tak strzelała co jest bardziej możliwe, raczej nie czyta w myślach. No chyba...Jeszcze to wycie, ahh tak dawno nie wyłem że nie mogłem się już powstrzymać.
-To teraz już wiesz. Możesz się rozgościć, poznać innych, a ja już idę.-usłyszałem z jej pyska.
Wzruszyłem ramionami zdziwiony nie wiedząc o co jej chodzi, no dobra jest przywódcą i ma pewnie wiele obowiązków więc nie powinienem się jej czepiać, ale powinna spędzać czas z członkami watahy nie...? W oddali widać było wiele postaci, parę sporych samców, i jeszcze mniej niż parę samic. Tak, zdecydowanie przeważała płeć silniejsza. Głupio to ująłem, przecież samice też potrafią być nieźle dziarskie. Uśmiechnąłem się szyderczo i wcale nie poszedłem poznać kilku członków, pobiegłem w inną stronę by lepiej przyjrzeć się ternom. Nagle coś mnie oślepiło, wystawało spod piasku. Zacząłem kopać i kopać, skapnąłem się że jest to swego rodzaju błyskotka. Zaśmiałem się i podbiegłem do strumyka chcąc się przejrzeć. Wyglądałem okropnie, byłem cały brudny od piachu, ale co tam. Poszedłem po brudną błyskotkę i wskoczyłem z nią do wody, tą że błyskotką okazał się niezły naszyjnik. Co ma oznaczać niezły? No...niezły, dobry, ładny, piękny, olśniewający. Umyłem go i położyłem na jednym z kamieni, a wyglądał tak:

Sam postanowiłem się wykąpać, ale nie wyschłem do końca ponieważ nadeszła piękna noc. Wziąłem naszyjnik i chodziłem z nim po terenach. Nagle zaczęły spadać gwiazdy, wyglądało to niesamowicie. Poczułem znajomy zapach Alfy, pobiegłem tam bez wahania by sprawdzić co robi i czy to ona włada tym zjawiskiem. Kiedy tam dotarłem siedziała wpatrzona w meteory spadające co chwile z nieba, okazało się iż to nie ona je tworzy. Uśmiechnąłem się i wstałem po czym zacząłem udawać że łapię gwiazdy:
Ona śmiała się widząc we mnie pajaca, jednak mój cel był inny. Zdjąłem z ogona naszyjnik ruchem dość sprytnym nagle pokazałem jej go. Zrobiła wielkie oczy i nie dowierzała. Zaśmiałem się i wyciągnąłem do niej łapę z błyskotką. Bo po co mi ona, samiec w naszyjniku...wyśmialiby mnie! A jej pasuje...tak sądzę.
-Weź.-uśmiechnąłem się zawadiacko.

Dakota?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony