piątek, 2 czerwca 2017

Od Naili

W środku nocy wyszłam z jaskini. Była piękna pełnia, która nie dawała mi zasnąć. Zwykle w takie noce nie mogę spać, ale czułam że ta była bardziej wyjątkowa niż inne na tych terenach. Wychodząc spojrzałam na boki, widząc członków watahy którzy pogrążają się w pięknych snach ...uśmiechnęłam się. Sama nie wiem czemu, widok kogoś śpiącego zawsze wywoływał we mnie uśmiech. Tym razem też tak było. Bo w końcu to właśnie we śnie możemy się odprężyć, pomarzyć, rozmarzyć i spełnić marzenia. Choć w prawdziwym świecie również jest to możliwe, jedynie trzeba bardzo mocno w to wierzyć, no i wcale ale to wcale nie wątpić.  Postanowiłam przejść się po terenach, lecz złamałam swoje postanowienie zatrzymując się przy jednej z rzek. Położyłam się i spoglądałam w taflę wody na moje odbicie jak i również na księżyc. Czasami nawet zdarzało mi się robić głupie miny do samej siebie, co wyglądało po pierwsze bardzo zabawnie, jak i po drugie z lekka psychopatycznie. Zwykle w takie noce chce mi się śpiewać, teraz nie czułam taj potrzeby, sama nie rozumiem dlaczego.  Rozkoszowałam się ciszą i spokojem, pięknem tej chwili...nagle usłyszałam kroki łap. Nieopodal ktoś był, ktoś ze Królestwa Nocy...kogo jeszcze nie poznałam. Ale, ja znam wszystkich, no prawie wszystkich. To musiał być ktoś nowy. Po kilku minutach jego zapach ulotnił się, nie było już nic niepokojącego. Chciałam to jeszcze dokładnie sprawdzić, jednak darowałam sobie chodzenie wokół rzeki. A gdyby ktoś się zapytał co ja tutaj robię o tak później porze. Raczej bym wszystko szczerze wyznała, no lub mruknęła że jestem szpiegiem i patroluje sobie od tak tereny. Co by nie było kłamstwem, bo według mnie to ja cały czas na służbie jestem. Nawet gdy od tak sobie spaceruje.  Weźmy taki przykład , policja . Kiedy policjant w świecie ludzi jest na służbie to ryzykuje życie, łapie groźnych przestępców itp. Kiedy ma wolne i zobaczy że jakiejś staruszce ukradziono torebkę, to co machnie na to ręką? Może w świecie ludzi tak, ale moim zdaniem powinno być tak że od razu powinien zmienić strój niczym Superman i biec na pomoc. Taka jestem JA , ciągle na służbie nawet w wolne dni. Westchnęłam ciesząc się tą chwilą. Wstałam dość szybko, napiłam się zimnej wody z rzeki i już mnie wzięło. Na początku zaczęłam tylko podśpiewywać pod nosem i cichutko nucić. Zwykle od razu przechodzę do cichego śpiewu, później jest coraz głośniej. Sprawdzam też czy nikogo nie ma w promieniu kilku kilometrów, kogoś kto by mnie zobaczył jak śpiewam. Tym razem się nie rozejrzałam...nie wytrzymując zaczęłam śpiewać:


Niestety nie udało mi się powstrzymać śpiewu, kocham śpiewać i kocham muzykę. Uradowana zeszłam z kamienia na którym znalazłam się kiedy śpiewałam. Nie potrafiłam stać w miejscu, podążałam za rytmem muzyki. Nieopodal mnie jeden z krzaków się poruszył i jakby zachichotał. No co to ma znaczyć? Ta zniewaga, krwi wymaga. Podeszłam bliżej, modląc się by nie był to ktoś z watahy. Mając nadzieje że to jakiś malutki zajączek...cokolwiek . Byleby nie ktoś kto mnie zna. Strasznie nie lubiłam jak ktoś mnie podsłuchiwał, od tak słuchał mnie gdy śpiewam. Odkryłam krzaki łapą, wtedy to...ktoś z nich wyskoczył. Był to wilk, jeszcze mi nie znany. Czułam że zaraz spalę się ze wstydu...
(Ktoś kogo jeszcze nie znam? Czyli: Exan, Invicta, Yume, Manip?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony